piątek, 21 marca 2014

Tworzyć czy odtwarzać? Czyli moje prawo do oryginalności.

Często dostaję pytania o możliwość uszycia różnych rzeczy, jak np. popularnych teraz kocyków dla dzieci, szmatek z metkami, poduch w kształcie sów, słoni, lalek z przedziwnie długimi nogami i tym podobnych "modnych" teraz tekstylnych gadżetów. Czy mam możliwość? Ano mam. Ale czy mam chęci?...

To jest kwestia, której sama w sobie nie potrafię rozwiązać. Szyć lubię, a jakże. I to bardzo! Próbować nowości lubię jeszcze bardziej. To czego nie cierpię to kopiowanie. I właśnie to rozdarcie między możliwością zrobienia czegoś ładnego, co ucieszy nabywcę, a świadomością, że ten właśnie twór nie jest moim własnym pomysłem gnębi mnie najsilniej.

Nie krytykuję tutaj nikogo, kto tworzy rzeczy, które zostały już wcześniej wymyślone. Jeśli mają rynek zbytu to czemu nie? Każdy ma inne założenia. Jedni myślą typowo ekonomicznie, inni praktycznie, jeszcze inni estetycznie, a niektórych usatysfakcjonuje sam fakt docenienia ich twórczości :)

Rynek jest niesamowicie nasycony wszelkiego rodzaju rzeczami o ogromnej rozpiętości zarówno cen jak i jakości. Chyba warto więc poszukać w nim swojej niszy. Tą niszą może być konkretne miasto, specyficzna grupa docelowa, bądź to na co ja stawiam największy nacisk- produkt.
Sama uwielbiam piękne wykończenia, dopieszczone i świetnie dobrane detale, fason pasujący do wzorów i wysoką jakość materiałów. Dlatego robiąc ubranka Małej Inspiracji projektuję i tworzę je tak, aby mieć pewność, że osobiście bym je kupiła dla Myszeństwa :) Zasypiam myśląc jak te wszystkie elementy poskładać do kupy, żeby efekt końcowy mnie usatysfakcjonował.
W swoich "wytworach" chcę też przemycić to przed czym wiele osób ma opory, czyli zestawienie różnych, na pozór nie pasujących do siebie wzorów i barw. Co najważniejsze?? Ma być dziecięco :D

Nie mam zaufania do ubrań typu oversize. Trochę nie pojmuję jak coś może leżeć dobrze na każdym??!! Krawieckie Haute couture jest zdecydowanie bliższe memu sercu niż Pret-a-porter. Dlatego do każdego ubranka na zamówienie podchodzę indywidualnie i na potrzeby Małego Klienta mogę fason skrócić, wydłużyć, zwęzić, itp. To właśnie sprawia mi frajdę i daje spełnienie :)

Jeśli ktoś pomyślał kiedyś, że jestem bucem, bo się wykręcam od uszycia kocyka, sugerując, że u firmy, która się tym właśnie zajmuje jest pewnie taniej, to może ma i rację ;) Ale jak już mam być bucem, to wiedzcie, że jestem bucem, który uwielbia robić to co robi, bo robi coś oryginalnego i niepowtarzalnego. Robi swoje :D
Gdybym robiła wszystko co się da to byłabym jak ten OVERSIZE. Pasowałabym pięciu procentom całego społeczeństwa. A tak cieszę się, że pasuję prawie stu procentom mojej niszy.

Konkluzja jest taka: Niech każdy robi to co sprawia mu przyjemność i co umie najlepiej. Ja, Natalia będę projektować i szyć ubranka z dziecięcej wyobraźni!!

A oto kiepskiej jakości fotka Małgosi w prawie skończonej nowej sukience ;)
Już niedługo ładniejsza sesyjka i post na jej temat.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz