poniedziałek, 13 maja 2013

Przekupy

Jarmark Floriański to gratka dla koneserów festynowego jedzenia :) Waty cukrowe w kolorach tęczy, zapiekanki, gofry z bitą śmietaną i owocami, żelki!!!!, alkoholowe wyroby regionalne, aromatyczne kiełbasy i przepyszne miodki. Można było też kupić czerwone korale i złoty pierścionek na szczęście...
Wśród tego my z naszym rękodziełem na straganie, który raczej nie przypominał zwykłego jarmarcznego stoiska. Nie było tam składanego stołu nakrytego ceratą i turystycznego krzesełka. Zresztą zobaczcie sami:


Stylowe fotele i stolik pożyczone od Piotrka, pawilon ogrodowy od Oli i Maryśki oraz parawan stworzony własnoręcznie przez Marka, ale do konstrukcji przyczynił się też Krzysiek D!



 Siostra przyszła porobić sztuczny tłok:

 


Ławeczka naprzeciwko :) Mama, Marek, Śfagier i śfagrowy brat.



A tą proszę Pana też uszyję w zamówionym rozmiarze...



Mała Inspiracja śpi w wózeczku.



I już nie śpi... 



A oto Ambasadorki marki Mała Inspiracja: (od lewej) Karinka, Mada i Martunia



Ambasadorki z naszym pięknym szyldem!




To wszystko wyglądało tak dzięki przyjaciołom, którzy bardzo mnie wspierali i pożyczyli co mieli w domu :) Dziękuję Karinie i Rumunowi, Oli i Maryśce, Marcie, Piotrkowki, Krzyśkowi, Sowo-Żabom, dzięki dla odwiedzających i wspierających na duchu. Ogromne podziękowania dla mojej mamy, która zajęła się tego dnia Małgorzatą, ale największa wdzięczność należy się Markowi, bo nie dość, że do późna poprzedniego dnia konstruował i malował parawan to o świcie w niedzielę wstał, żeby nas wozić i wszystko ustawiać!! Złoty chłopak :*

Mega uściski dla Agi, która dzieliła ze mną stoisko. Jej piękne wydziargane sweterki i tuniczki przyciągały spojrzenia i zachwycały dzieci i rodziców!! Aga i jej Różowe Szydełko pieknie się komponowały z Małą Inspiracją. Niestety Agnieszka uciekała z kadru i nie mam ani jednego zdjęcia, na którym byłaby ostra...

Jestem szczęśliwa, bo zobaczyłam wczoraj mnóstwo radosnych spojrzeń, a na widok babeczkowej sukienki wszyscy promienieli... To najpiękniejsze co z tego dnia wyniosłam. Podsumowując było ciężko ( po kompletnie nieprzespanej nocy), ale komentarze przechodniów i ogromne zainteresowanie moją twórczością rekompensowały trud włożony w przygotowanie i dodawały mnóstwo energii!!

Wszystkie wizytówki zniknęły ze stołu :)


1 komentarz :

  1. W takim razie na kolejny kiermasz trzeba koniecznie przyszykować zdecydowanie więcej wizytówek :)))). Gratuluje serdecznie

    OdpowiedzUsuń